Wywiad z Władysławą Anną Jamróz

"Wołanie o wiarę i sprawiedliwość" - Pod takim tytułem 20 października 2012 r. ukazał się w internetowym wydaniu "Naszego Dziennika" wywiad z Władysławą Anną Jamróz siostrą zamordowanego Ks. kan. Józefa Jamroza, organizatorką X Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego i Literackiego im. Ks. kan. Józefa Jamroza Kapłana Męczennika "O autentyczną wiarę" i "O ludzkie serce człowieka". Oto treść zamieszczonego wywiadu :

"Z Władysławą Anną Jamróz, poetką, pisarką, dziennikarką, nauczycielką dyplomowaną, radną powiatu limanowskiego, rozmawia Jacek Dytkowski

 

Jutro odbędzie się w Mszanie Dolnej finał jubileuszowego X Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego i Literackiego im. ks. kanonika Józefa Jamroza Kapłana Męczennika. Jaka jest geneza tej imprezy kulturalnej?

- Początki konkursu sięgają tragicznej nocy 10/11 grudnia 2001 r., kiedy to w Jelczu-Laskowicach w diecezji  wrocławskiej na plebanii w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w bestialski sposób zamordowano mojego brata – ks. kanonika Józefa Jamroza. Zakneblowano mu usta, związano go, bito, kopano i torturowano. Ksiądz miał bardzo poważne obrażenia głowy i twarzy, złamany nos i szczękę. Był mocno duszony. Od bicia i kopania miał przekrwione wszystkie narządy wewnętrzne oraz posiadał wiele innych obrażeń świadczących o działaniu osób trzecich. Dla zatarcia śladów zbrodni podpalono plebanię.

Organy ścigania wyjaśniły okoliczności zbrodni?

- Toczyły się dwa śledztwa w tej sprawie, jedno prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Oławie, a drugie w sprawie zbezczeszczenia zwłok księdza – w Strzelinie. Obydwa postępowania pomijały wszystkie dowody. W prowadzonym wcześniej dochodzeniu w Jelczu-Laskowicach zatarto wiele śladów. Na przykład do zdjęć policyjnych umyto i przebrano zamordowanego kapłana. Nie wezwano lekarza medycyny sądowej, zniszczono ubrania, które zdjęto z księdza. Ponadto nie wykonano wielu nieodzownych badań i ekspertyz, m.in. nie ustalono godziny zgonu i wielu innych ważnych faktów.

Sugeruje Pani, że śledztwo nie było prowadzone prawidłowo?

- W tej sprawie dopuszczono się wielu skandalicznych posunięć świadczących o celowym zakrywaniu zbrodni. Między innymi w księdze protokołów sekcyjnych podrobiono podpis pod zapisem: „Rzeczy odbiera rodzina”. Na miejsce przestępstwa dopuszczono osoby postronne, które to na własną rękę, ale za zgodą organów ścigania, penetrowały pomieszczenia zaplombowanej plebanii. Policja z Jelcza-Laskowic bezprawnie wydała klucze od podpalonej plebanii osobom postronnym, które  odgrażały się księdzu Jamrozowi, że nie dożyje końca roku, i które dokonały dalszej kradzieży, rozpoczętej w dniu zabójstwa. To one upozorowały pożar, wybijając dziurę w podłodze dwa tygodnie po pożarze. Wyniesione ok. godz. 4.00 nad ranem ciało księdza leżało na śniegu i mrozie na ziemi w ogrodzie aż do godz. 14.00, czyli 10 godzin, aż przymarzło do podłoża i musiano je odrywać. Zaś prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Strzelinie udowodniła, że ciało mojego brata leżało na śniegu na ziemi przez 6 godzin!  Jednak nie wyciągnięto z tego bulwersującego faktu właściwych wniosków.

Konkluzja prowadzonego postępowania nie spełniła jednak Pani oczekiwań…

- Pomimo kardynalnych błędów popełnionych w dochodzeniu obydwa śledztwa umorzono, nie biorąc pod uwagę wniosków dowodowych wysuwanych przeze mnie jako osobę pokrzywdzoną. Umorzenie śledztw zostało zaakceptowane przez Sąd Rejonowy w Oławie i przez nadrzędne prokuratury we Wrocławiu: okręgową i apelacyjną, do których się odwoływałam.

Z jakim wynikiem?

- Wnioski o wszczęcie ponownego śledztwa składałam w Ministerstwie Sprawiedliwości u prokuratora generalnego, m.in. Barbary Piwnik, Grzegorza Kurczuka, Zbigniewa Ziobry i Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Jednak nie odniosło to żadnego  skutku. Prokuratura Generalna odesłała wnioski do podrzędnych prokuratur i Prokuratura Rejonowa w Oławie, która zakryła zbrodnię, odpisała to samo, co podała w umorzeniu nierzetelnie prowadzonego śledztwa.

Czy próbowała Pani starać się o zmianę prokuratury prowadzącej śledztwo lub w inny sposób wpłynąć na zmianę negatywnego stosunku organów ścigania do tej bulwersującej sprawy?

- Wielokrotnie występowałam z wnioskami o zmianę prokuratury prowadzącej śledztwo  oraz o ekshumację i ponowne przeprowadzenie sekcji w innym zakładzie medycyny sądowej niż wrocławski. 

Dlaczego?

- Ponieważ do sekcji przeprowadzonej we Wrocławiu mam bardzo poważne zastrzeżenia. Prokuratura kompletnie zignorowała te wnioski składane przeze mnie. Nadmieniam, że pomimo usilnych starań protokół sekcji zwłok udostępniono mi dopiero po trzech miesiącach. W tej sprawie interpelowało także kilku posłów i senatorów, m.in. poseł Stanisław Papież, poseł Zofia Krasicka-Domka, senator Franciszek Bachleda-Księdzularz, ale nikt w Prokuraturze Generalnej nie uwzględnił wniosków o zmianę prokuratury prowadzącej śledztwo ani wniosku o ekshumację. W odpowiedzi powtórzono niesprawiedliwe sugestie oławskiej prokuratury, która dopuściła się rażących uchybień w nierzetelnie i tendencyjnie prowadzonym śledztwie.

Krytycznie ocenia Pani działania organów ścigania…

- W tej tragicznej sprawie podczas dochodzenia i śledztwa popełniono wiele rażących i bulwersujących błędów, uchybień  i zaniedbań. Celowo zaprzepaszczono ślady i dowody zbrodni. Nie uwzględniono pojawiających się nowych okoliczności, na skutek których można by było wznowić umorzone śledztwo.

Jakich?

- Na przykład otrzymałam pismo parafian, którzy za pośrednictwem prasy chcieli poinformować,  kto  zamordował  ich  proboszcza. Z tym dokumentem, a także większą ilością informacji na ten temat można się zapoznać w internecie pod adresem: www.morderstwokaplana.com oraz w książce mojego autorstwa pt. „Kapłan Męczennik Ks. Józef Jamróz” wydanej przez Wydawnictwo Instytutu Teologicznego Księży Misjonarzy w Krakowie (Wydawnictwo@witkm.pl).

W ubiegłym roku przypadała 10. rocznica męczeńskiej śmierci księdza Józefa Jamroza…

- Uczczono ją m.in. kolejną  IX edycją Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego i Literackiego „O autentyczną wiarę” i „O ludzkie serce człowieka”. Obecnie  będziemy świętować  10. rocznicę  zainicjowania  tego konkursu.

Skąd hasło imprezy „O autentyczną wiarę”, które nabrało szczególnego znaczenia w tegorocznej edycji konkursu w związku z ogłoszeniem przez Ojca Świętego Benedykta XVI Roku Wiary?

 - Na mapie chrześcijańskiej kultury polskiej pojawiła się nowa możliwość stawania poetów w konkursowe szranki. W sytuacji, kiedy wymiar sprawiedliwości boleśnie zawiódł na całej linii, znaleźli się światli ludzie, którzy zbulwersowani nieudolnością  i nierzetelnością  organów ścigania, podjęli trud głośnego wołania o sprawiedliwość.  Byli to poeci Zagórza i Podhala, m.in. Jan Fudala, dyrektor Muzeum im. Władysława Orkana w Rabce-Zdroju, Anna Lenart, poetka z Rabki-Zdroju, Zofia Kudasikowa z Nowego Targu, Zofia Roj-Mrozicka z Zakopanego. 25 kwietnia 2003 r. po raz pierwszy Muzeum im. Władysława Orkana w Rabce-Zdroju zorganizowało I Święto Góralskiej Poezji Religijnej, które było poświęcone zamordowanemu księdzu Józefowi Jamrozowi rodem z Mszany Dolnej. Było protestem przeciwko zbrodni dokonanej na zacnym synu orkanowskiej ziemi i przeciwko nierzetelności organów ścigania. To święto spotkało się z dużym uznaniem wśród poetów i wielu uczestników uroczystości. Zrodził się pomysł, aby przygotować drugą część tego święta i w konsekwencji zorganizowano I Ogólnopolski Konkurs Poetycki i Literacki im. ks. kanonika Józefa Jamroza Kapłana Męczennika „O autentyczną wiarę”, którą w sercach ludzi chciał zakorzenić kapłan męczennik głoszący piękne kazania, porywające serca słuchaczy do Boga, przepełnione miłością do Ojczyzny, przywiązaniem do polskiej kultury i tradycji, a nade wszystko odzwierciedlające troskę o głębokie przeżywanie wiary. Brat często w rozmowach zadawał pytanie: „Dlaczego w ludziach nie ma autentycznej wiary?”.

Optymizmem napawa celność konkursowego hasła, gdyż odzwierciedla kapłańską troskę ks. Jamroza o właściwą pracę duszpasterską…

 - A równocześnie zbiega się z obchodami ogłoszonego przez Papieża Roku Wiary. Treść konkursowego hasła nagłaśniana przy okazji przeprowadzania konkursu jest przedłużeniem działalności duszpasterskiej brata, gdyż wyzwala w uczestnikach refleksje na temat własnego stosunku do wiary i przeżywania jej. Budzi troskę o jej autentyczność. Jak informował regulamin konkursu, organizatorzy oczekiwali na wiersze o tematyce religijnej, będące wyrazem przeżywania wiary w dzisiejszym świecie, oraz na wspomnienia ze spotkań z zamordowanymi kapłanami. Szczególnie oczekiwano na wspomnienia o patronie konkursu – ks. Józefie Jamrozie.

Czy spełniły się oczekiwania inicjatorów  konkursu?

- Owoce przeszły wszelkie oczekiwania. Co roku na konkurs napływa kilkaset prac: wierszy, wspomnień i opowiadań, które oceniane są w kilku kategoriach: poezja, poezja gwarowa, wspomnienia – świadectwa, proza. Biorą w nim udział dorośli, młodzież i dzieci. Ponadto konkurs to swoisty apel o sprawiedliwość. Jego celem jest zaprotestowanie przeciwko straszliwej zbrodni popełnionej na niewinnym i bezbronnym kapłanie. Tak liczny udział twórców w każdej edycji konkursu jest wyrazem protestu przeciwko morderstwu dokonanemu z premedytacją na księdzu i wołaniem o sprawiedliwość. Jest także działaniem na rzecz szerzenia kultury chrześcijańskiej w Polsce, gdyż zasięgiem obejmuje cały nasz kraj. Przybiera nawet charakter międzynarodowy, bowiem na konkurs przysyłają utwory autorzy z wielu krajów: z USA, Kanady, Włoch, Niemiec, Austrii, Białorusi i Ukrainy.

Co wyróżnia tegoroczny, jubileuszowy konkurs?

- Przede wszystkim liczba uczestników – 447, którzy przysłali ok. 1500 utworów. Niezwykłe jest to, że przychodzą kolejne świadectwa uzyskania łaski uzdrowienia za wstawiennictwem ks. kanonika Józefa Jamroza. W tym roku pan Kazimierz Surzyn przysłał pismo, w którym informuje o tym, że jego ojciec – Stanisław Surzyn, który miał udar mózgu, sparaliżowaną lewą część twarzy i przez około 2 miesiące nie mógł połykać śliny, wyzdrowiał dzięki mocy wstawiennictwa kapłana męczennika. Ten stan utrzymuje się od maja 2011 roku.

Co można powiedzieć o życiu patrona konkursu?

- Ksiądz kanonik Józef Jamróz urodził się 11 marca 1949 r. w Mszanie Dolnej, która leży w Beskidzie Wyspowym i jest stolicą górali zagórzańskich. Był synem Jana i Franciszki z domu Fornal. Został ochrzczony 19 marca 1949 r. w kościele parafialnym pw. św. Michała Archanioła w Mszanie Dolnej. Tutaj wyrósł na wzorowego ministranta i księdza z powołania. Był dobrym sportowcem, często grał w piłkę nożną, a w liceum - w hokeja. Świetny piłkarz – tak go wspominali księża, którzy z nim studiowali. W 1975 r. ukończył Studia Filozoficzne i Teologiczne i obronił pracę magisterską z teologii dogmatycznej na Wrocławskim Fakultecie Teologicznym w Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu. Był wikariuszem w parafiach diecezji wrocławskiej: Łozinie (1975-1978), Kudowie-Zdroju (1978-1980), Świdnicy Śląskiej (1980-1983) i w parafiach we Wrocławiu: Wrocław-Brochów (1983-1987), Wrocław-Muchobór Mały (1987-1988), Wrocław-Kozanów (1988-1995), a od 1995 do 1997 r. w parafii Matki Bożej Pocieszenia w Oławie oraz od 1997 r. do 2001 r. w parafii Świętego Piotra i Pawła w tym mieście. Od maja 2001 r. pełnił funkcję proboszcza parafii pw. Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika w Jelczu-Laskowicach, gdzie po siedmiu miesiącach został zamordowany w bestialski sposób, na plebanii, którą okradziono i podpalono. Następnie zbezczeszczono zwłoki zamordowanego kapłana. Podczas kilkumiesięcznego pełnienia funkcji proboszcza dał się poznać jako dobry organizator i gospodarz parafii. Odmalował kościół, dbał o oprawę uroczystości, przygotowywał z młodzieżą misteria, a za własne pieniądze wyremontował zaniedbaną plebanię. Był księdzem z autentycznego powołania. W jego pracy duszpasterskiej dominowało hasło: „Bóg - Honor - Ojczyzna”. Jego kapłaństwu przyświecał cel szerzenia autentycznej wiary. Troszczył się o biednych, pomagał dzieciom z domu dziecka, dzielił się z potrzebującymi. Potrafił wracającemu z więzienia mężczyźnie oddać nawet własny płaszcz. Każdemu pomógł, pochylił się nad każdym człowiekiem: nad staruszką, dzieckiem i dorosłym. Chętnie służył radą i wsparciem, jak wyznali parafianie.  Od lat słynął z pięknych i starannie przygotowanych kazań trafiających do serc i sumień wiernych. Wygłaszał je z wyjątkową dykcją, pięknym głosem, porywającym serca słuchaczy do Boga. Pod wpływem jego kazań zdarzały się nawrócenia. Jeszcze w czasie stanu wojennego odprawiał Msze Święte na wiecu „Solidarności” we Wrocławiu. Zawsze nawoływał do dokonywania właściwych wyborów.

 

Dziękuję za rozmowę."