„Siostra nie
pogodziła się z decyzją prokuratury”
„Śmierć księdza”
Te dwa tytuły poprzedzają artykuł, który ukazał się w „Gazecie Krakowskiej” 5 marca 2003 roku. Autor podpisany inicjałami „HSZ” przypomina tragiczne wydarzenia związane z morderstwem popełnionym na kapłanie, w związku z tym , że Sąd Rejonowy w Oławie miał rozpatrzyć zażalenie siostry Kapłana – Męczennika na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Brata. Dziennikarz relacjonuje:
„Za kilka dni Sąd Rejonowy w Oławie (Dolnośląskie) rozpatrzy zażalenie Władysławy Jamróz z Mszany Dolnej na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci jej brata, ks. Józefa Jamroza. O tajemniczej śmierci 52 – letniego kapłana na plebanii w Jelczu – Laskowicach, po zaledwie siedmiu miesiącach pobytu w parafii św. Stanisława , pisaliśmy w sierpniu ub. r. w reportażu zatytułowanym „Tragedia na plebanii”.
Doszło do niej w nocy na 11 grudnia 2001 roku,
kiedy to przypadkowy przechodzień zauważył pożar na plebanii. Strażacy znaleźli
zwłoki proboszcza pod drzwiami sypialni. Spłonęły między innymi księgi
parafialne. Od początku Władysława i Barbara Jamróz – siostry pochodzącego z
Mszany Dolnej kapłana – uważały, że to było morderstwo na tle rabunkowym i z
motywu zemsty. Ich zdaniem sprawcy podpalili plebanię dla zatarcia śladów, a
inspiratorów tej zbrodni należy szukać w kręgu członków skonfliktowanej z
proboszczem – na tle rozliczeń finansowych z niedzielnej tacy – i rozwiązanej
przez niego Rady Parafialnej. O pogróżkach, jakie dostawał, ksiądz miał
opowiadać siostrom na parę dni przed śmiercią.
Prokuratura przyjęła po krótkim śledztwie wersję zaczadzenia się proboszcza i
pożaru z powodu wadliwej instalacji kominowej, na co miały również wskazywać
wyniki sekcji zwłok.
W kierowanych do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu , a potem prokuratora
generalnego zażaleniach, siostry zmarłego księdza wskazywały na istotne
uchybienia i braki w śledztwie. W tej sprawie interpelowało ministra
sprawiedliwości czterech parlamentarzystów z Podhala i Krakowa. O tym co się
wydarzyło na plebanii w Jelczu – Laskowicach pisała prasa wrocławska i
krakowska. W połowie listopada ub. r. Prokuratura Rejonowa w Oławie definitywnie
umorzyła śledztwo. Władysława Jamróz nie może się z tym pogodzić.
-Pomimo tego – mówi - że już w dniu tragedii informowałam telefonicznie
Prokuraturę Rejonową w Oławie oraz policję w Jelczu – Laskowicach o celowym
podpaleniu plebanii, nie wzięto w ogóle pod uwag mojego zgłoszenia i nie zlecono
wykonania szeregu nieodzownych ekspertyz. Nie poddano badaniom ubrań, które brat
miał na sobie, przebrano go do zdjęć policyjnych i umyto mu twarz. Lekarka
stwierdziła, że z powodu osmolonej sadzą twarzy nie mogła widzieć obrażeń, a na
zdjęciach policyjnych twarz księdza jest już czysta, obrażenia są widoczne i w
otworach nosowych wyraźnie widać krew zmieszaną z sadzą. W protokole oględzin
pominięto obrażenia, które wyraźnie są widoczne na zdjęciu, m.in. złamany nos i
załamane czoło...
Rodzina, nie mając zaufania do wrocławskich specjalistów, domagała się m.in. ekshumacji zwłok i powtórnej sekcji w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie. Władysława Anna Jamróz jest nauczycielką języka polskiego i znaną mszańską poetką. Za cel życia uznała wyjaśnienie śmierci ukochanego brata, czemu poświęciła również specjalną stronę internetową: ( www.morderstwo.kaplana.nowotarski.pl , www.morderstwo.kaplana.studnia.net , www.morderstwo.kaplana.rabka.com.pl )
Na grobie brata w Mszanie Dolnej kazała wyryć
napis: „Poniósł śmierć męczeńską za wiarę i sprawiedliwość”. „(HSZ)
Na łamach „Rzeczpospolitej” z 11 marca 2003 roku redaktor Rafał Bubnicki w
artykule „Wypadek czy morderstwo” pisał: „Sąd w Oławie oceni śledztwo
prokuratury w bulwersującej sprawie śmierci księdza.”
„Wnioski ze śledztwa w głośnej sprawie tragicznej śmierci ks. Józefa Jamroza,
proboszcza parafii Św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Jelczu - Laskowicach
pod Wrocławiem, oceni we wtorek oławski Sąd Rejonowy. Prokuratura umorzyła
śledztwo w listopadzie 2002 roku.
W jej opinii przyczyną śmierci księdza było zaczadzenie podczas pożaru na
plebanii w nocy z 10 na 11 grudnia 2001 roku z powodu przypadkowego uszkodzenia
systemu grzewczego. Tymczasem Władysława Anna Jamróz, siostra księdza, która
złożyła zażalenia na to umorzenie, konsekwentnie twierdzi, że jej brat został
zamordowany, plebanię okradziono, a następnie podpalono w celu zatarcia śladów.
Zdaniem W. Jamróz, śledztwo prowadzone było
nieudolnie, a prokuratura nie wykorzystała wszystkich możliwości dowodowych. W.
Jamróz przedstawiła swoje poglądy na śledztwo w licznych publikacjach prasowych
i w Internecie (sprawa śmierci jej brata ma specjalna stronę –
www.morderstwo.kaplana.nowotarski.pl). W sprawie śledztwa interweniowała u
parlamentarzystów i ministra sprawiedliwości.
Pożar plebanii zauważył przypadkowy przechodzień ok. godziny czwartej nad ranem
11 grudnia 2001. Wezwani strażacy, (...) wynieśli na zewnątrz księdza, który
leżał w drzwiach sypialni. Sekcja wykonana przez lekarza z Zakładu Medycyny
Sądowej we Wrocławiu wykazała, że przyczyną śmierci było zatrucie tlenkiem
węgla. (...)
Władysława Jamróz kwestionuje te ustalenia, domagając się ekshumacji zwłok i
przeprowadzenia sekcji przez lekarza medycyny sądowej z Krakowa. Sugeruje, że
jej brat mógł zostać uduszony lub otruty. Zarzuca też prokuraturze, że nie
ustaliła godziny śmierci księdza. (...)
W. Jamróz zaraz po śmierci brata zawiadomiła policję, że jej bratu grożono śmiercią. Jej zdaniem powodem miały być konflikty z radą parafialną na tle malwersacji finansowych dokonanych przez członków rady. W czasie śledztwa członkowie rady nie ukrywali, że doszło do konfliktu z księdzem, który chciał ograniczyć jej finansowe kompetencje.”